Dzisiaj mała przerwa od plagiatów i zmian, bo zajmiemy się dość głośnym ostatnio tematem za sprawą Dall-E – prawa autorskie a sztuczna inteligencja.
Prawa autorskie a sztuczna inteligencja (Dall-E, Dall-E Mini, Midjourney)
Myślałem, że to temat, który bardziej interesuje filozofów, socjologów i prawników, niż grafików, ale na jednym z forów dla grafików na FB zadano mi takie pytanie:
Co z prawami autorskimi w przypadku Midjourney, Dalle-2? I w ogóle cały wątek grafiki generowanej przez skrypty jest niesamowity i niesamowicie przerażający. Jestem zafascynowany i mam obawy:)
Myślę, że warto w ogóle wspomnieć o tych projektach w kilku słowach (albo obrazkach), bo nie każdy śledzi nowinki technologiczne.
Dall-E – o co chodzi?
Gdyby ktoś powiedział mi jeszcze niedawno, że mogę na ogólnodostępnej stronie internetowej wpisać cokolwiek chcę, a „komputer” to stworzy, to bym powiedział, że chyba jeszcze do tego nie doszliśmy. No chyba, że to zajmuje bardzo dużo czasu, albo kosztuje bardzo dużo pieniędzy.
OK, jasne, mamy Google Images (znane w Polsce jako Google Grafika). Ale przecież wyniki, które tam widzimy, nie są stworzone przez AI. To są tylko zaindeksowane wyniki wyszukiwania tego, co stworzyli inni ludzie. Czyli najpierw ktoś się napracował, potem udostępnił w Internecie, a potem jeszcze się starał (albo i płacił za to), żeby to właśnie jego wynik był na samej górze.
A jednak „to” istnieje. Dall-E w mgnieniu oka tworzy wszystko, o co go poprosimy. I to się dzieje na naszych oczach – w tym miesiącu temat był wyjątkowo popularny za sprawą Dall-E Mini, czyli ogólnodostępnym i darmowym modelem, do którego zaraz wrócimy.
Szczegóły dotyczące projektu Dall-E i Dall-E 2 dostępne są tutaj. W skrócie – jest to narzędzie (program komputerowy), który w czasie rzeczywistym tworzy grafiki na podstawie tekstu, który wprowadzimy. Jeśli zatem chcemy, żeby Dall-E narysował Juliusza Cezara jedzącego kebaba, albo Dartha Vadera z gitarą, to cała operacja zajmie z 10 sekund.
Jeśli chodzi o moje wrażenia, to cóż, nie jestem programistą, tylko zwykłym człowiekiem, więc po prostu spróbuję opisać to, co dzisiaj zobaczyłem podczas krótkiej sesji z darmową wersją narzędzia opartego na Dall-E, czyli Dall-E Mini (zmieniającego właśnie nazwę na Craiyon).
Albo lepiej.
Po prostu pokażę.
W końcu to blog dla grafików i pokrewnych zawodów.
Niesamowicie ciekawe, ale dla mnie trochę… straszne. W tym miejscu pozostaje mi pozdrowić pewnego artystę-prawnika Michała z Wrocławia, który był chyba inspiracją dla Dall-E 😉
Jedziemy dalej.
Znowu – fascynujące i przerażające. Zwłaszcza to po prawej… Darth Vader z gitaro-mieczem świetlnym i… drugim Darthem Vaderem?
Gorzej z oglądaniem tego, jak Dall-E Mini „rysuje” zwykłych ludzi, którzy mają jakieś powykrzywiane twarze, czarne dziury zamiast oczu itd. Boję się, że zobaczę coś, czego już nie „odzobaczę”.
Brrr.
Zmieńmy klimat.
To już na szczęście nie jest przerażające. Co więcej, ten widok wygląda całkiem znajomo – drapacze chmur na wybrzeżu to typowy amerykański skyline, więc zgaduję, że Dall-E Mini „zaciągnął” trochę z bazy Internetu, i zrobił coś podobnego.
A skoro jesteśmy przy przyszłości i miastach…
Myślisz sobie, że to sci-fi? To witaj w 2022 roku w Chinach w regionie Liuzhou.
Nie wierzysz?
To patrz:
Ta „fikcja naukowa” powstaje od dwóch lat pod czujnym okiem włoskiego architekta Stefano Boeri. To miasto ma rocznie wchłaniać 10 000 ton dwutlenku węgla i produkować 900 ton tlenu. Tak, Chiny też walczą z zanieczyszczeniami środowiska i z „betonem”. No i w tamtych rejonach podobno palenie śmieci jest mniej popularne…
Więcej o projekcie można przeczytać tutaj na stronie samego architekta. Ewentualnie trochę mniej aktualne informacje, ale za to w języku polskim, są dostępne np. tutaj.
OK, to jeszcze tak nie wygląda, tylko dopiero powstaje (i jeden z wyników Google sugeruje, że nawet powstało, ale nie byłem i nie widziałem, to nie będę się wypowiadać)).
Ale znając Azjatów, to zaraz będzie wyglądało. Zresztą wystarczy zobaczyć jak wygląda już teraz taki np. Singapur:
…tak czy inaczej, serdecznie polecam konfrontację z Dall-E Mini i własną wyobraźnią.
Tutaj jest link do narzędzia, którym można się bawić bezpłatnie, bez zakładania konta.
OK, wróćmy do bardziej przyziemnych tematów.
Prawa autorskie a sztuczna inteligencja – 2022
Chętnie bym się rozpisał w tym temacie, bo teorii jest całe mnóstwo, a debata niezwykle ciekawa, ale to jest miejsce dla praktyków, dlatego do rzeczy:
Nie ma praw autorskich do twórczości AI.
Nie ma jej w Polsce, nie ma jej w UE.
Ani w USA.
Ani też w żadnym innym państwie, którego gospodarka by się jakkolwiek liczyła, jeśli w ogóle jakieś jest.
I moim skromnym zdaniem, jeszcze jakiś czas nie będzie.
Zapytasz: ale jak to, dlaczego?!
A odpowiedź jest taka, że prawo najzwyczajniej w świecie nie nadąża za technologią.
Prawnicy mają problem z kwestią poprawek i zmian w projekcie, albo z tym, czy jeśli udzielisz komuś licencji na swój projekt, a potem sprzedasz prawa do tego projektu komuś innemu, to czy ten nowy „nabywca” skutecznie „kupił” prawa autorskie (czyli problem ma jedynie ten, kto dostał wcześniej licencję), czy kupił jedynie powietrze, bo przecież grafik nie mógł sprzedać czegoś, co było „wypożyczone”.
Kodeks cywilny, który ma za zadanie regulować takie tematy, jest z 1964 r. Jeśli to czytasz, to jest wysokie prawdopodobieństwo, że ta ustawa jest starsza od Ciebie.
Co to oznacza dla Ciebie, jeśli chcesz skorzystać z dobrodziejstwa AI?
Nie ma przepisów, które by dawały prawa robotom. Nie ma też przepisu, który powodowałby, że projekty stworzone przez AI należą np. do twórcy tego konkretnego AI. Zresztą takie cuda to nie wytwór jednego człowieka, tylko ogromne i niezwykle kosztowne przedsięwzięcia wielu osób.
Czy to oznacza, że każdy może korzystać z Dall-E i innych narzędzi do generowania sztuki przez sztuczną inteligencję do woli?
Co do zasady, to zależy… czyli można czy nie można?
Niestety, muszę się posłużyć w tym miejscu ulubioną odpowiedzią prawników – to zależy.
Wiem, że to określenie jest znienawidzone, zwłaszcza jak towarzyszy mu faktura od prawnika, ale czasem naprawdę nie da się odpowiedzieć „tak/nie”. Zresztą czytaj dalej, a potem zastanów się co odpowiesz innej osobie, która Cię o to samo zapyta.
Póki co, faktycznie mamy takie prawo, że nie ma praw autorskich do tego, co wygeneruje AI.
Ale są inne niebezpieczeństwa:
- być może AI generując grafikę wykorzystało w bezprawny sposób czyjś projekt (więcej info znajdziesz tutaj: [Zmiany w projekcie] i [Zmiany w projekcie cz. 2]), a Ty używając grafiki wygenerowanej przez AI naruszysz prawa kogoś innego?
- być może grafika wygenerowana przez AI wykorzystuje (bez pozwolenia/zapłaty) wizerunek jakiejś osoby?
- ktoś przed nami może tą konkretną grafikę zarejestrować jako znak towarowy swojej firmy?
Niestety, nigdy nie jest łatwo…
Jeśli wygenerujemy jakieś losowe abstrakcje, to na 99% jesteśmy bezpieczni.
Jeśli natomiast wygenerujemy zniekształconego Dartha Vadera trzymającego kufel piwa i użyjemy go jako logo restauracji/pubu, to może być krucho.
Dlatego na takie pytania nie ma innej odpowiedzi, niż „to zależy”.
Co więcej, narzędzia typu Dall-E mogą być płatne (jak Photoshop) i mogą mieć swoje własne regulaminy/licencje. Czyli może się zdarzyć, że jeśli np. użyjesz komercyjnie takiej grafiki wbrew regulaminowi, to twórcy odetną Ci dostęp do programu, który był kupiony/zapłacony.
Coś jak ban na forum internetowym albo w grze online.
I co wtedy, kogo pozwać? Wysłać do Warszawy pozew, w którym będziemy atakować Open AI albo Microsoft z siedzibą w USA o kilkaset złotych czy kilka tysięcy, bo odebrali dostęp do programu za naruszenie licencji? Koszty wielokrotnie przekroczą nasz spodziewany zarobek, a poza tym skoro przy rejestracji/instalacji zgodziliśmy się na warunki użytkowania, to czemu teraz się nie podoba, hę?
Dlatego to, że prawa autorskie nie powstają ani po stronie „robota”, ani po stronie „twórcy robota”, nie rozwiązuje w pełni problemu.
Po prostu zawsze trzeba być ostrożnym. Jak na codzień w życiu.
Trzeba myśleć, trzeba czytać, trzeba pytać.
Niestety, jak zawsze.
Można też poszukać sekcji FAQ bezpośrednio na stronie twórców narzędzia albo do nich po prostu napisać. W końcu to nie 1964 r., kiedy opublikowano kodeks cywilny, a zapytania za ocean trzeba było wysyłać telegramem 🙂
Marek Nowicki
adwokat
***
Zobacz też:
Sztuczna inteligencja wygrała konkurs plastyczny (Midjourney)
Plagiat a inspiracja – jak korzystać legalnie z cudzej twórczości?
Czy każdy projekt jest chroniony? – Na przykładach logo i zdjęć
Czy pisuar może być chroniony prawem autorskim? Czym jest utwór?
{ 6 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Skoro już jesteśmy przy temacie, to nasunęła mi się na myśl inna zagwozdka… Jak z prawami autorskimi dla obrazów „malowanych” przez zwierzęta? Czy prawo do takiego utworu ma wtedy właściciel zwierzęcia, który dał mu płótno i pędzel? Właściciel wciąż nie jest autorem, więc ciężko tu mówić o jego prawach autorskich… Załóżmy jednak, że włożył jakąś pracę w nauczenie zwierzęcia tego, jak należy trzymać pędzel, kupił potrzebne do tego materiały… Jakie prawa wtedy przysługują właścicielowi?
Dziękuję za poświęcenie czasu na przeczytanie artykułu i zostawienie komentarza 🙂
Co do przesłanego pytania – prawa autorskie po stronie zwierzęcia nie powstaną w ogóle, tak samo jak nie powstają po stronie AI (robota) – po prostu skoro nie ma człowieka, to nie ma procesu twórczego, który zawsze przypisuje się wyłącznie człowiekowi. W 99% przypadków prawa autorskie nie powstaną również po stronie właściciela zwierzęcia, bo on też nie podejmował żadnych twórczych decyzji odnośnie danego obrazu, tylko jedynie dał płótno i pędzel (więcej na temat twórczych decyzji pisałem np. odnośnie pisuaru Duchampa i banana na ścianie).
Wyjątkowo (niech będzie 1%) prawa autorskie mogłyby przysługiwać człowiekowi, jeśli ten człowiek w tym konkretnym wypadku podjął jakieś twórcze decyzje i w ten sposób „rozpoczął” proces twórczy, a np. małpa tylko dokończyła, ale wtedy prawa będą przysługiwać człowiekowi wyłącznie do tej części, za którą odpowiada on sam.
Mam w głowie kilka przykładów z prawdziwych historii, ale chciałbym do tego użyć zdjęć i może nawet filmów, więc po prostu opublikuję nowy, pełny artykuł w ciągu jakiegoś tygodnia. Gdyby coś było niejasne w tym komentarzu albo w nowym artykule, to proszę o reklamację 🙂
Sprostowanie odnośnie umieszczonych grafik One nie są zrobione przez DALL-E, a Dalle mini nie ma nic wspólnego z DALL-E 2, ani z OpenAI.
Dzięki za uwagę. Rzeczywiście opisałem to tak, jakby to „prawdziwy” Dall-E to wygenerował, podczas gdy on potrafi dużo więcej. A co do powiązań pomiędzy nimi – Dall-E Mini rzeczywiście nie ma nic wspólnego z OpenAI (stąd zresztą zmieniają właśnie nazwę na Craiyon na „prośbę” OpenAI), ale z informacji dostępnych na Wiki wynika, że Dall-E Mini jest open-sourcowym modelem oparty na samym Dall-E. Swoją drogą, niezwykle miło mi gościć na blogu jedną z pierwszych osób, które miały okazję testować Dall-E 2 🙂
Cześć – pisaliśmy przez chwilę w komentarzach na grupie dla grafików, to ja prosiłem Cię o poruszenie tematu AI i praw autorskich. Sprawy i technika tak szybko posuwają się do przodu, że skrypty i i efekty ich działania sprzed miesiąca są dzisiaj nieaktualne i za miesiąc prawdopodobnie znowu się to zmieni. Chciałbym zwrócić Twoją uwagę na ten artykuł: https://waxy.org/2022/08/exploring-12-million-of-the-images-used-to-train-stable-diffusions-image-generator/
Autorzy piszą w nim o przeanalizowaniu 2% bazy danych użytych przez twórców Stable Diffusion do wytrenowania swojego algorytmu. Znalazłem tam jeden swój obraz, ale np. Simon Stalenhag ma ich tam ponad 400 – a to tylko fragmencik całej bazy. Wygląda więc na to, że twórcy po prostu przeczesali internet jak leciało, żeby zbudować sobie swoją bazę danych. Później następuje proces przetworzenia tych obrazów na gaussowski szum, z którego powstaje wsad dla generatora. Krótka piłka – czy to jest legalne? Ludzie porównują to naiwnie do uczenia się przez ludzi, ale to nie ma z tym nic wspólnego. Nie mówimy tu o uczeniu się przez człowieka, tylko o skrypcie, kodzie, kalkulatorze przeczesującym miliardy grafik, zapakowanego w formie produktu, za który się płaci (Midjourney, Dalle) lub korzysta za darmo (Stable Diffusion). Będę wielce zobowiązany za Twój komentarz.
Pozdrawiam,
Mikolaj
Wielkie dzięki za komentarz, Mikołaju. Zainspirował mnie do tego stopnia, że odpowiedź znajdziesz tutaj: https://legalneportfolio.pl/czy-ai-moze-sie-uczyc-na-cudzej-tworczosci-bez-licencji/ Pozdrowienia!