Niecały miesiąc temu społeczność grafików i prawników zajmujących się prawem autorskich miała okazję doznać lekkiego szoku – sztuczna inteligencja (Midjourney) wygrała konkurs plastyczny.
Mowa oczywiście o “Théâtre D’opéra Spatial”, czyli pracy konkursowej oddanej przez Jasona Allena w ramach Targów Sztuk Pięknych w Kolorado, wykonanej przy pomocy Midjourney, widocznej poniżej (tak jest, prawo cytatu):

Jason M. Allen (+ Midjourney) – “Théâtre D’opéra Spatial” | Źródło: CNN
„AI wygrało konkurs plastyczny, a artyści są wściekli”
Zacznijmy od clickbaitowego nagłówka artykułu CNN, czyli:
AI won an art contest, and artists are furious
Przykry znak naszych czasów – takimi sposobami właśnie generuje się ruch na stronie internetowej. A w pakiecie do takich nagłówków dostajemy reklamy, banery z informacją o plikach cookies, filmik, który usilnie próbuje się odtworzyć (z reklamą, a jakże!) i inne cuda.
I jak to zwykle bywa, clickbait nie ma aż tak wiele wspólnego z prawdą, jak to mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
Po pierwsze:
Obraz zgłoszony przez Jasona Allena startował w kategorii twórczości artystycznej powstałej przy pomocy technologii cyfrowej, a fakt, że powstał przy pomocy Midjourney, nie był dla organizatorów zaskoczeniem.
Po drugie:
Jason Allen sam miał podobno istotny wkład w powstanie obrazu, dopracowując wstępny projekt Midjourney przez kilka tygodni (źródło).
Wnioski?
Tu nie było przecież żadnych tanich sztuczek, zszokowanych członków komisji i poszkodowanych artystów. Nie wiem czemu ktokolwiek miałby być wściekły.
Był „tylko” kreatywny człowiek i niesamowite narzędzie, z którego każdy może dzisiaj skorzystać za darmo. Inna sprawa, że długofalowe konsekwencje takiego połączenia są trudne do przewidzenia.

Trzeba iść z duchem czasu, żeby nie skończyć, jak Walter White w serialu Malcolm in the Middle [S03E10].
Czy zawód grafika zniknie?
Pewnie nie, co najwyżej się trochę zmieni. Komputery i tablety graficzne też zmieniły zawód grafika, zamiast go wymazać z historii.
Podobnie dzięki technologii zmienił się też zawód prawnika, który nie jest dzisiaj w stanie znać na pamięć wszystkich przepisów, wyroków i poglądów przedstawianych w piśmiennictwie, ale może się wspomagać nowoczesnymi narzędziami, żeby odnajdywać wszystko to, co jest potrzebne. A im sprawniej to robi, tym może być „lepszy”.
Tak czy inaczej, Midjourney, Dall-E 2 i inne modele są wśród nas i nic tego nie zmieni, zatem pozostaje się przystosować do nowej rzeczywistości.
Ale pozostaje jeszcze jeden wątek – ten praktyczny.
Czy można zgłosić do konkursu plastycznego pracę wykonaną przy pomocy AI (np. Midjourney)?
Historia z Kolorado może się powtórzyć. Co więc w sytuacji, gdyby taki konkurs odbywał się w Polsce i chcielibyśmy wystartować z pracą stworzoną przy pomocy Midjourney?
Dobra wiadomość na start – przepisy prawa autorskiego ani innych ustaw tego nie zabraniają.
Ale uwaga – zabraniać może regulamin konkursu (często używane do tego celu sformułowania w regulaminach to: „zgłaszając pracę do konkursu Zgłaszający oświadcza, że praca konkursowa została przez niego wykonalna w całości samodzielnie” itp.), więc trzeba albo uważnie czytać, albo poprosić o to znajomego prawnika.
I druga uwaga, moim zdaniem ważniejsza – warto się zapoznać z regulaminem niezależnie od wszystkiego. A już absolutne minimum to poświęcić 30 sekund na poszukanie z pomocą CTRL+F wzmianki o licencji albo o przeniesieniu praw autorskich.
…i dlaczego warto czytać regulamin konkursu?
Dlaczego?
A dlatego, że bardzo wiele konkursów dla grafików ogłaszanych w sieci to służy do tego, żeby „za darmo” uzyskać ciekawe projekty bez żadnych korzyści dla autora projektu. Niedawno spotkałem się z sytuacją, że jedna z Akademii Sztuk Pięknych sama promowała wśród swoich studentów konkurs zewnętrznej firmy (klasyczny polski „Januszex”), gdzie można było wystartować i coś tam wygrać.
A tak naprawdę to przegrać, bo regulamin konkursu przewidywał, że zgłaszający pracę udziela bezterminowej, bardzo szerokiej licencji, której nie może cofnąć bez zapłaty wysokiej kary umownej. A dodatkowo w razie wygrania konkursu zgłaszający jest zobowiązany do przeniesienia praw autorskich do zwycięskiego projektu na organizatora. Oczywiście bez wynagrodzenia dla zgłaszającego. Gwóźdź do trumny – zgłaszający zgadza się, żeby pomijać wszędzie jego imię i nazwisko jako autora, i obiecuje tego nie wymagać od organizatora pod rygorem zapłaty kary umownej.
Uwaga na prawa autorskie
Świetny pomysł na biznes, prawda?
A jednak legalny, bo opiera się na tym, że ludzie nie czytają tego, co podpisują.
Z tego co czytam na forach dla grafików i fotografów, to nie są to odosobnione przypadki. Niestety, jak się ma coś wartościowego, to trzeba bardzo uważać, żeby ktoś inny nam tego nie zabrał. Tak jak nie należy wysyłać pieniędzy przypadkowym osobom z Internetu, które jutro sobie kupią za te pieniądze Mercedesa, tak też nie należy wysyłać prac konkursowych bez czytania regulaminu, bo możemy przez przypadek je stracić. A nawet, jeśli uda się z tego bagna ostatecznie wycofać, to będzie to wymagało pomocy prawnika, bo taki rekin biznesu z pewnością ma już przygotowany schemat postępowania, gdyby ktoś się zorientował o co chodzi w tym wspaniałym przedsięwzięciu.
Wracając jednak do konkursu – wiele takich przedsięwzięć jest organizowanych po prostu… bez regulaminu.
Nieważne, że wymaga tego zarówno polskie prawo (i nie tylko polskie, bo prawo innych krajów UE również) i portale społecznościowe typu Facebook. I nieważne, że kilka błędów organizacyjno-prawnych spowoduje zainteresowanie ze strony Urzędu Skarbowego, który może się dopatrzyć w takim przedsięwzięciu zorganizowania gry losowej bez pozwolenia. A wtedy się robi naprawdę, naprawdę nieprzyjemnie.
W Polsce kaskaderów jednak nigdy nie brakowało i nie brakuje nadal.
Skoro więc oddania pracy wykonanej za pomocą programów opartych na sztucznej inteligencji (Dall-E, Midjourney i inne) nie zabronią nam ani przepisy polskiego prawa, ani nie zabroni nam regulamin, to cóż, droga wolna.
The future is now.
Marek Nowicki
adwokat
***
Prawa autorskie a sztuczna inteligencja (Dall-E)
Dzisiaj mała przerwa od plagiatów i zmian, bo zajmiemy się dość głośnym ostatnio tematem za sprawą Dall-E – prawa autorskie a sztuczna inteligencja.
Prawa autorskie a sztuczna inteligencja (Dall-E, Dall-E Mini, Midjourney)
Myślałem, że to temat, który bardziej interesuje filozofów, socjologów i prawników, niż grafików, ale na jednym z forów dla grafików na FB zadano mi takie pytanie [czytaj dalej…]
***
Zobacz też:
Czy można legalnie używać grafik wygenerowanych przez Midjourney i Stable Diffusion?
Kto ma prawa autorskie do grafik Midjourney, Stable Diffusion i Dall-E 2?
Czy AI może się uczyć na cudzej twórczości bez licencji?
Prawa autorskie zwierząt
Prawa autorskie a sztuczna inteligencja (Dall-E)
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }