W poprzednim wpisie [Zmiany w projekcie] zmierzyłem się z odwiecznym dylematem, który miał chyba każdy z nas:
Czy można zmienić cudzy projekt o 3% i wykorzystać jako własny?
Posłużyłem się do tego celu historią pewnego bloggera, która uczy, że, granica między legalną a nielegalną zmianą jest cienka.
Co gorsza, dla każdego ta granica jest trochę gdzie indziej.
Warto się dla eksperymentu zastanowić nad tym, gdzie leży nasza własna granica na podstawie poniższej grafiki.

A gdzie Ty postawisz granicę? [Źródło: Waxy.org]
Krótki recap:
Blogger Andy Baio wykorzystał okładkę albumu Milesa Davisa „Kind of Blue” poprzez przerobienie jej na pixel art.
Pech chciał, że okładka była zdjęciem Milesa Davisa wykonanym przez pewnego fotografa.
A fotograf nie wyraził zgody.
Efekt?
Dym i 32 500 USD odszkodowania dla fotografa w ramach ugody (w sądzie miało być 100 000 USD).
Fakt, że sprawa działa się w USA. Ale czy w Polsce skończyłaby się inaczej?
Moim zdaniem nie.
(No może poza tym, że odszkodowanie byłoby w innej walucie.)
Czy można zmienić cudzy projekt o 3%?
Odnosiłem się też w poprzednim wpisie do pytania o to, „o ile” można zmienić cudzy projekt.
3%? 10%? 25%?
Wspominałem też, że na to pytanie nie do końca się da odpowiedzieć. Prawo zostało po prostu stworzone inaczej i bierze się pod uwagę zupełnie inne kryteria.
Najprościej mówiąc, chodzi o to, czy doszło dosłownie do operacji na cudzej twórczości.
Czemu dosłownie? I czemu to takie ważne?
Obiecałem sobie, że nie będę cytował na tym blogu przepisów, bo mało kogo poza prawnikami interesują, a ten blog przecież nie jest dla prawników.
(No chyba, że mowa o przepisach kulinarnych…)
Problemem z perspektywy prawa autorskiego nie jest %, tylko sam fakt, że doszło do powstania „opracowania”.
Innymi słowy: nawet jeśli zmienisz cudzy projekt aż o 75%, to prawdopodobnie i tak naruszasz prawa autora oryginału.
Z kolei jeśli zrobisz coś własnego od początku, nawet jeśli łudząco przypomina to cudzą twórczość, to nie naruszasz prawa autorskiego. Powód: nie pracujesz na cudzym materiale.
Oczywiście przy założeniu, że nie przejmujesz 1:1 elementów twórczych cudzego projektu, tylko np. pomysł. Albo klimat. Albo jeszcze co innego.
Wtedy nawet sytuacja, która wygląda na tą „zmianę o 5%”, nie będzie opracowaniem, tylko inspiracją.
A inspiracja jest przecież legalna. Pisałem o tym np. tutaj: [Plagiat a inspiracja].
Plagiat a inspiracja – spróbujmy na przykładzie.
Wiemy już, że przy albumie z fotografią Milesa Davisa „było majstrowane”, bo przecież ten pixel art nie został stworzony od zera, tylko doszło do konwersji zdjęcia w programie do obróbki zdjęć.

Jay Maisel vs Andy Baio, czyli okładka albumu Milesa Davisa przerobiona na pixel art. [Źródło: Waxy.org]
Załóżmy, że to była zmiana o 3%. Albo nawet o te 10%.
To nie ma znaczenia.
Było majstrowane, to mamy opracowanie.
A skoro mamy opracowanie, a nie mamy jednocześnie zgody autora fotografii (albo któregoś z wyjątków, o których pisałem np. tutaj: [Jak korzystać legalnie z cudzej twórczości]), to mamy naruszenie praw autorskich tego autora.
Proste.
Ale jeszcze prostsze będzie na przykładzie… grafiki.
W końcu to blog dla grafików, ilustratorów, designerów i fotografów, a nie dla pisarzy (choć wszyscy są mile widziani).
Przyjrzyjmy się, jak to „polscy filmowcy skopiowali plakat znanego filmu”.

Plakat filmu „Sztos 2” vs plakat filmu „Ocean’s Twelve” | [Źródło: Fakt]
(Trzeba jednak przyznać, że pod prowokującym nagłówkiem mamy sprecyzowanie – skopiowany został pomysł. No cóż, chociaż tyle. Mogło być gorzej.)
A więc raz jeszcze. Nie patrzymy, czy zmiana jest o 3%, 15% czy 30%. Zwracamy za to uwagę, czy „było majstrowane”.
Było?
No nie było.
Przecież to nie jest tak, że podmieniano każdą literkę z plakatu Ocean’s Twelve, żeby stworzyć plakat Sztos 2. Ani nie podmieniano twarzy George’a Clooneya, Brada Pitta i Matta Damona na twarze Cezarego Pazury, Borysa Szyca i Bogusława Lindy.
Po prostu przejęto pomysł, najpewniej w pełni świadomie.
I to jest OK.
Przecież skoro „nie było majstrowane”, to nie doszło do powstania opracowania („plagiatu”), na którego rozpowszechnianie trzeba mieć zgodę.
Doszło do jedynie powstania inspiracji, a inspiracja jest legalna.
Podsumowanie
Mam nadzieję, że teraz łatwiej będzie Ci zrozumieć, dlaczego nie da się odpowiedzieć na pytanie: „Czy można zmienić cudzy projekt o 3%”.
I tak to jest w tym naszym prawie. Jednym razem zmiana o 50% będzie „nielegalna”, a innym razem zmiana o 3% będzie „legalna”.
Dziwne? Może.
Ale przynajmniej możemy wytyczyć jedną granicę w konkretnym miejscu i wszyscy się na nią zgodzimy, bo ona obiektywnie w tym miejscu istnieje.
Natomiast gdyby przyjąć, że zmiana jest dopuszczalna maksymalnie o 10%, to jedni stwierdzą, że Andy Baio naruszył prawa fotografa do okładki albumu Milesa Davisa, bo to było ich zdaniem więcej 15%, a drudzy powiedzą, że nie ma się czym martwić, bo zmiana była tylko o 4,76%.
Można to skomentować w prosty sposób:

Zaryzykuję stwierdzenie, że z przepisami prawa autorskiego jest podobnie.
A czy dla Ciebie, Drogi Czytelniku, ma to sens?
Podziel się przemyśleniami albo napisz do mnie, a przerobię to na kolejny wpis.
Marek Nowicki
adwokat
***
Zobacz też:
Czy można zmienić cudzy projekt o 3% i wykorzystać jako własny? – cz. 3
Czy można zmienić cudzy projekt o 3% i wykorzystać jako własny? – cz. 1
Plagiat a inspiracja – jak korzystać legalnie z cudzej twórczości?
Czy każdy projekt jest chroniony? – Na przykładach logo i zdjęć
Czy pisuar może być chroniony prawem autorskim? Czym jest utwór?
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Czyli jeśli ktoś namaluje hiperrealistyczny obraz na podstawie zdjęcia to nie jest to plagiat nawet jeśli obraz wygląda 1:1 jak zdjęcie, bo „nie było majstrowane”?
Dzięki za pytanie, faktycznie zmiana techniki artystycznej to jest wątek, który zacząłem, ale nie dokończyłem 🙂 Jest to niestety sporne tak jak wiele kwestii w prawie autorskim, dużo zależy od konkretnego przypadku i co było takiego charakterystycznego w zdjęciu. Przykładowo, jeśli to było klasyczne zdjęcie przedstawiające np. Krzywą Wieżę w Pizie, to namalowanie hiperrealistycznego obrazu przedstawiającego takie samo ujęcie nie będzie raczej plagiatem. Jeśli jednak zdjęcie byłoby z jakiegoś powodu bardzo oryginalne, i wszystkie te oryginalne elementy zostałyby powielone na obrazie, to prawdopodobnie ciężko będzie się obronić przed zarzutem plagiatu. W Polsce zapadają zarówno wyroki, które uznają taką formę twórczości jako opracowanie (plagiat) jak i jako inspirację. W mojej ocenie tradycyjne podejście do plagiatu w Polsce się liberalizuje i spodziewam się, że w przyszłości pogląd traktujący zmianę techniki artystycznej jako plagiat będzie rzadszy. W USA na „ostatniej prostej” jest głośny spór o wizerunek znanego muzyka – Prince’a. Więcej można przeczytać tutaj: https://www.nbcnews.com/politics/supreme-court/supreme-court-take-dispute-andy-warhol-images-prince-rcna21819