FanArt i inne przypadki twórczości fanów opartej o wspólny obiekt zainteresowań to jeden z tych tematów, które w kontekście prawa autorskiego doczekały się bogatej mitologii. Na jednej z grup dla ilustratorów na Facebooku, którą obserwuję, wywiązała się dyskusja pod takim pytaniem:
Cześć, od jakiś kilku dni zastanawiam się na tym jak wyglądają regulacje w sprzedaży fan artowych wydruków. Nie raz oglądam jakieś relacje z konwentów lub targów plakatów i tam pojawiają się artyści co sprzedają własne plakaty filmowe, plakaty inspirowane serialami. Jak to jest regulowane w prawach autorskich? Wydaje mi się, że raczej ciężko uzyskać prawa do sprzedaży plakatów inspirowanych np. serialem „Obi-Wan” od Disney. Oni po prostu wykorzystują to, że nakład nie jest „masowy”, tylko „limitowany” i firma tego nie zauważy, czy może ja o czymś nie wiem?
FanArt a polskie prawo (2022)
Na forach internetowych krąży sporo pytań o to czy FanArt jest legalny, ale odpowiedzi na te pytania często są niejednoznaczne albo w ogóle błędne.
– „Nie, tworzenie fanartów jest nielegalne i możesz za to iść za kraty.”
– „Jeśli na tym nie zarabiasz, to możesz to robić.”
– „Tak, można, ale w ograniczonym nakładzie.”
– „Wszyscy to robią, więc musi to być legalne.”
Bierze się to z tego, że odpowiedź jest bardziej skomplikowana niż „tak/nie” (choć wspólna dla wszystkich rodzajów FanArtu), a poza tym im więcej ludzi, tym więcej opinii, jak to w każdej dyskusji. Brakuje tylko klasycznej odpowiedzi moderatora z legendarnego forum elektroda.pl, że produkt, o który pytamy, jest na czarnej liście, dlatego za następne podobne pytanie będzie ban.
To jak jest z tą twórczością fanowską w Polsce?
Tak naprawdę, to wszystkie powyższe odpowiedzi są błędne.
Najbliżej prawdy jest ta pierwsza, ale uwaga. Elementem błędnym w tej wypowiedzi nie jest wcale kara pozbawienia wolności, tylko błędne założenie, że tworzenie jest równoznaczne z rozpowszechnianiem.
A diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach.
Każdy instynktownie wie czym jest tworzenie. Natomiast rozpowszechnianie to umożliwienie zapoznania się z utworem albo dostępu do utworu innym osobom, np. poprzez udostępnienie treści w social mediach, o sprzedaży maskotek czy koszulek z nadrukami nie wspominając.
Prawda, że nie jest to to samo?
W dużym uproszczeniu, na pytanie czy tworzenie fanartów jest legalne, można odpowiedzieć: tworzenie fanartów jest dozwolone, a rozpowszechnianie nie.
To uproszczenie pomija jednak kilka istotnych kwestii.
Dozwolony użytek prywatny
Po pierwsze, pomija tzw. dozwolony użytek prywatny, czyli wyjątek polegający na tym, że oprócz stworzenia fanartu, możemy go pokazać rodzinie czy przyjaciołom, możemy go wręczyć bliskiej osobie itd. Nie możemy jednak wrzucić tego fanartu jako zdjęcie profilowe/tło albo fragment posta na Facebooku czy na innych mediach społecznościowych. No chyba, że ograniczymy widoczność tego posta tylko do samych siebie albo wąskiego grona bliskich osób, choć i tutaj lepiej być ostrożnym np. ze względu na zmieniające się metody indeksowania zasobów internetu przez wyszukiwarki takie jak Google.
Wyjątki od prawa autorskiego
Po drugie, powyższe uproszczenie pomija istnienie domeny publicznej i innych sytuacji, w których rozpowszechnianie fanartów nie będzie naruszeniem praw autorskich. Tutaj też jednak trzeba być ostrożnym, bo świat nie kończy się na prawie autorskim, a co niektórzy doskonale wiedzą jak z tej okoliczności zrobić użytek. I w ten oto sposób taki np. Disney będzie dalej chronić wizerunek Kubusia Puchatka za pomocą znaku towarowego, pomimo tego, że prawa autorskie do najstarszej wersji Kubusia Puchatka już wygasły, a za jakiś czas wygasną prawa autorskie Disneya również do tej aktualnej wersji. Co prawda zakres ochrony jest trochę inny, bo znak towarowy zabezpiecza przede wszystkim korzystanie komercyjne, ale jednak twierdzenie, że „tworzenie fanartów jest dozwolone, a rozpowszechnianie nie” zaczyna się powoli uginać pod ciężarem kodeksów.
I tak można byłoby jeszcze trochę tych wątpliwości powymieniać, a każdą z nich jeszcze rozbić na czynniki pierwsze, które mogą być sporne nawet wśród prawników wyspecjalizowanych w prawie autorskim. Jeśli pojawią się pytania o te wątki, to chętnie uzupełnię wpis, ale na razie wróćmy do tego, co wiemy na pewno:
W myśl zasady „wolno(ś)ć Tomku w swoim domku”, wszystko będzie w porządku, jeśli ograniczymy swoją twórczość fanowską do własnego grona. Jeśli natomiast postanowimy dorobić do wypłaty poprzez sprzedaż koszulek z Kubusiem Puchatkiem, to wpędzimy się w kłopoty.
A z tą karą więzienia na samym początku artykułu wcale nie żartowałem.
Dlaczego twórczość fanowska jest taka popularna*, skoro nie jest legalna?
(*Tu mam oczywiście na myśli twórczość fanowską, która wykracza poza wyjątki opisane powyżej)
Moim zdaniem z tego samego powodu, dla którego 99% użytkowników komputera używa WinRARa bez licencji, zamykając okienko, które ma odwagę przypomnieć o braku licencji, albo dla którego piractwo (nielegalne pobieranie filmów, książek, gier itd.) było jeszcze niedawno tak popularne. Po prostu bierze się to z niewiedzy, podsycanej również przez samych prawników (niewyspecjalizowanych w prawie autorskim), którym zdarza się twierdzić, że skoro przepisy zabraniają tylko udostępniania, a nie pobierania, to wystarczy ustawić na Torrentach prędkość uploadu jako „0”, i wszystko będzie legalne. Pozwolę sobie jednak przypomnieć, że żaden przepis nie zabrania też (wprost) załatwiania potrzeb fizjologicznych w Paczkomatach, a jednak nie ma chyba wątpliwości, że takie zachowanie legalne nie jest.
Poza tym pozostaje nieśmiertelny argument przeciętnego Kowalskiego, że „wszyscy tak robią”, więc i jemu wolno.
A jednak nie wolno.
Fakty są takie, że jedni ścigają za naruszenia, a pozostali nie. Jedni i drudzy mają prawo do swojej decyzji. Jednym i drugim, niezależnie od finalnej decyzji, zdarza się też zapłakać nad losem postaci, które zostały zbezczeszczone.
Jedni za FanArt ścigają, inni go wspierają
Są więc tacy, co za fanart ścigają bezlitośnie nawet własnych zagorzałych fanów. I to niezależnie od tego, czy ci fani planowali cokolwiek zarobić, czy wszystko robili altruistycznie dla dobra społeczności fanowskiej. Złą sławą w tym kontekście cieszy się np. firma Nintendo (znana z takich produkcji/postaci jak choćby Mario, Pokemony czy Zelda), która regularnie zgłasza naruszenia swojego portfolio, zarówno w Internecie jak i poza nim. Ktoś mógłby zapytać: „Ale jak oni tak mogą własnych fanów atakować?” No więc mogą. Mogą i to robią.
Są jednak i tacy, którzy mogą prześladować za twórczość fanowską, ale starają się tego nie robić. Zamiast tego sami aktywnie wspomagają powstawanie twórczości fanowskiej – zarówno poprzez działania prawne takie jak dokładne opisanie przystępnym językiem co można, a czego nie można, jak i poprzez działania promocyjne takie jak konkursy, w ramach których uczestnicy mają np. narysować jakąś postać z filmu, książki czy gry.
Da się?
Polski producent gier CDProjekt RED (znany z takich produkcji jak gry wideo z serii Wiedźmin czy Cyberpunk 2077) udowadnia, że tak.
Pierwszy link z Google pokierował mnie do świetnie napisanej licencji CDProjekt RED, podzielonej na dwie części – jednej pisanej językiem prawnym, i jednej pisanej językiem zrozumiałem dla fana niebędącego wykwalifikowanym prawnikiem. Już za sam ten ruch należą się moim zdaniem osobne brawa dla pomysłodawcy i osobne brawa dla autora. Z kolei wspomniana licencja przekierowuje dalej do przejrzystych zasad CDProjekt dotyczących treści fanowskich. Dzięki temu każdy, kto ma ochotę narysować Geralta z Rivii albo wrzucić na YouTube fragment gry „Wiedźmin 3: Dziki Gon” ze słynną fraszką, może to zrobić bez obawy o nieprzyjemności… Oczywiście pod warunkiem, że poświęci krótką chwilę na zapoznanie się z tymi zasadami i się do nich zastosuje.
Podsumowanie
FanArt w większości przypadków nie jest legalny, i nie ma to znaczenia, czy ktoś na nim będzie zarabiać, czy tylko go udostępni w Internecie. Z drugiej strony dopóki rysujemy sobie w domu Mistrza Yodę, żeby go zawiesić nad łóżkiem albo dać bliskiej osobie w prezencie, to nikt nam kłopotu robić nie będzie, i to nie dlatego, że wszystko dzieje się za zamkniętymi drzwiami, tylko rzeczywiście jest to legalne. Takiego korzystania nikt nam też nie zabroni za pomocą znaku towarowego.
Czy analizując temat legalności FanArtów można zatem stwierdzić, że wilk jest syty, a owca cała?
Moim zdaniem tak.
W razie czego zawsze pozostaje prośba do twórcy o zgodę albo po prostu legalna inspiracja.
Jeśli ktoś ma jednak inne zdanie, to nie mam dobrych wiadomości – obecny kompromis funkcjonuje bowiem od 1926 r. w (prawie) niezmienionej formie i jeśli kiedyś się zmieni, to na pewno nie prędko.
Marek Nowicki
adwokat
***
Zobacz też:
Czy można zmienić cudzy projekt o 3% i wykorzystać jako własny? – cz. 3
Czy można zmienić cudzy projekt o 3% i wykorzystać jako własny? – cz. 2
Czy można zmienić cudzy projekt o 3% i wykorzystać jako własny? – cz. 1
Plagiat a inspiracja – jak korzystać legalnie z cudzej twórczości?
Czy każdy projekt jest chroniony? – Na przykładach logo i zdjęć
Czy pisuar może być chroniony prawem autorskim? Czym jest utwór?
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Świetne ujęcie tematu. Dziękuję Panie Mecenasie! Cały blog jest w ogóle niezwykle ciekawy i inspirujący. Z mnóstwem przykładów. Czytam z przyjemnością.
Zofia S.
To ja dziękuję za zainteresowanie i ciepłe słowa. Taki komentarz to dla mnie najlepsza możliwa motywacja do dalszego pisania. Zachęcam zatem do dalszego czytania i komentowania 🙂