W ostatnim czasie temat generowania różnych wytworów przy pomocy sztucznej inteligencji nie zwalnia, bo do nagłówków dotyczących Midjourney, Stable Diffusion i Dall-E 2, dołączają doniesienia prasowe o narzędziach firmy Meta (dawny Facebook), które, podobnie jak Facebook, są bronią obusieczną.
Nie zawsze (albo nie tylko) chodzi o prawo.
Mowa nie tylko o Make-a-Video służącym do tworzenia krótkich filmików na podstawie komend tekstowych (np. średniowieczny rycerz na księżycu) przy braku poszanowania praw autorskich, ale przede wszystkim o demonstracyjnej wersji narzędzia Galactica, które tworzyło profesjonalnie brzmiące „artykuły naukowe” o zaletach jedzenia kruszonego szkła albo popełnienia samobójstwa. A przynajmniej do czasu, kiedy Meta bez zapowiedzi schowała to narzędzie do szuflady.
Brzmi dystopijnie?
To teraz weźmy jeszcze pod uwagę fakt, że w listopadzie 2021 roku wartość rynkowa netto firmy Meta/Facebook była o połowę wyższa, niż PKB całej Polski (źródło: dane StockAnalysis i Banku Światowego dostępne tutaj i tutaj).
Czy to może się skończyć dobrze?
Teoretycznie mogłoby, zakładając, że ludzie, którzy są na czele tych firm i inwestycji, są odpowiedzialni. Przecież są dorośli, świetnie wyedukowani, dobrze zarabiają i w ogóle.
Co może pójść nie tak?
A no na przykład to, że Yann LeCun, szef działu rozwoju sztucznej inteligencji Mety, w dobie globalnego problemu z dezinformacją i wykorzystywania opartych na niej kampanii w wyścigu o fotel prezydencki USA w 2016 i 2020 (o wpływie na wynik Brexitu nie wspominając), nie widzi żadnego problemu w tym, że „artykuły naukowe” wygenerowane przez Galactica zachęcają do jedzenia szkła czy odebrania sobie życia.